Wracając do jaja, oto ono:
Od jakiegoś czasu prowadzę też warsztaty dla dzieci. Tu "zdekupażowane" przez siedmiolatki jajca
Na zdjęcie załapała się moja ulubiona kamienica z naszego rynku, na którą patrzę sobie ze sklepu.
A tu "qulingowane" kurczaki, też dzieło dziecięcych rączek.
Chyba trochę się tą techniką zainteresuję, bo całkiem fajne rzeczy można zrobić. Jak się przegląda internet to niektóre twory są cudne.
A dzieci radzą sobie świetnie ze skręcaniem papieru, nawet bez igły.
Gdzie jest ta wiosna? Może te wielkanocne kolory ją przyciągną?
śliczne te dzieckowe jajeczka- trzymamm kciuki za dalsze warstzty- Twoje też!
OdpowiedzUsuńcałuski i najlepszego samego na święta.
J.
OdpowiedzUsuńno i???????????