środa, 27 marca 2013

Świątecznie i warsztatowo

Na początek moje materiałowe jajo z warsztatów z Mileną. Biegam na nie już rok i ciągle mi się chce. Ciekawe, że czasu na nic nie mam ale taki wyznaczony termin powoduje, że wszystkie inne aktywności planuje się wiedząc, że ta godzina jest zajęta. No cóż magia planowania!! Ciekawe, że 15 lat w korporacji nie sprawiło, że wszystko planuję?? A może właśnie odreagowuję te wiecznie zaplanowane spotkania, szkolenia, wyjazdy, integracje, konferencje, coachingi (czy tak to się pisało?)....
Wracając do jaja, oto ono:


Od jakiegoś czasu prowadzę też warsztaty dla dzieci. Tu "zdekupażowane" przez siedmiolatki  jajca



Na zdjęcie załapała się moja ulubiona kamienica z naszego rynku, na którą patrzę sobie ze sklepu.

A tu "qulingowane" kurczaki, też dzieło dziecięcych rączek.



Chyba trochę się tą techniką zainteresuję, bo całkiem fajne rzeczy można zrobić. Jak się przegląda internet to niektóre twory są cudne.
A dzieci radzą sobie świetnie ze skręcaniem papieru, nawet bez igły.

Gdzie jest ta wiosna? Może te wielkanocne kolory ją przyciągną?



2 komentarze:

  1. śliczne te dzieckowe jajeczka- trzymamm kciuki za dalsze warstzty- Twoje też!
    całuski i najlepszego samego na święta.
    J.

    OdpowiedzUsuń