czwartek, 6 września 2012

W końcu zaczynam.....


Rok temu, odwiedziłam wakacyjnie Ystin. Podczas naszych babskich pogaduch, moja przyjaciółka zaproponowała mi abym może i ja poprowadziła swojego bloga. Trochę to trwało abym do tej myśli dojrzała. W końcu przygotowałam bloga ale aby napisać pierwszego posta musiałam znowu pojawić się w Łuczycach...... Zatem byłam, inspiracyjnego kopa dostałam i zaczynam!!


A, że zaczęłam od Ystin to na pierwszy ogień pokaże Wam przerobioną komodę, której historia też o nią zahacza. Komoda ma lat wiele bo była poślubnym zakupem moich rodziców, którzy w tym roku obchodzili 59 rocznicę ślubu!!! Potem trafiła na wiele lat na strych. Ściągnęła go z niego moja starsza siostra gdy urządzała swoje mieszkanie. Komoda z kremowej, stała się ciemnozieloną. Siostra nie pomieszkała długo z tą komodą, wyemigrowała i komoda trafiła na ogródek działkowy moich rodziców. Stała sobie tam spokojnie kilka lat aż w pewne piękne lato, podczas naszych studiów spędzałyśmy z Ystin miłe chwile w naturze. Naszło nas na malowanie i wszystkie meble pomalowałyśmy na radosne kolory zieleń i róż!!! 



W końcu komoda trafiła do mnie. Umieściłam ją w ogrodowej altanie. Bardzo mi się przydaje do przechowywania ogrodowych naczyń i ułatwia organizowanie towarzyskich spotkań. Zyskała też nowy image. Zastosowałam technikę przecierania i stemplowania kawałkami roślin a dokładnie gałązką Żywotnika zachodniego, popularnie zwanego tują.




Jak na pierwszy raz chyba się troszkę rozpisałam.
Może ktoś to przeczyta??

14 komentarzy:

  1. No!!!
    juz jedna sztuka przeczytała!
    aż mi sie łezka w oku zakreciła na te kmódke w zieleni i różu... nadal nie moge wyjsc z podziwu, ześmy na taki kolorystyczny zestaw w tych zamiarzchłych czasach sie odwazyły!
    Teraz komódka wygląda cudnie, to stemplowanie roslinkami wyglada extra, cos mi sie wydaje, ze będe musiała spróbować... tylko musisz mi dokładnie powiedziec co i jak.
    Mam nadziję, ze juz teraz bedziesz tu czesciej.
    Buziolki
    j.

    i szybciutko wyłącz tę weryfikacje obrazkową bo upierdliwa strasznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczyłam na Ciebie!! Też mnie zachwyca nasz gust z tamtych lat! Ale wspomnienia fajne. Weryfikację obrazkową wyłączyłam i oczywiście jestem otwarta do instruktażu jak stemplować meble.
      Pa.

      Usuń
  2. anuś, niby drugi post jest, ale cos z nim nie tak... nie pokazuje go. czyśbyś go wykasowała? czy coś się znowu pomieszalo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsza obca!!!
    Zapowiada sie ciekawie, komódka wygląda na bardzo pojemną. Oj przydałaby się na przydasie;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj.Komódka wygląda super,no i super miec takie miejsce-jak ładnie napisałaś-do przechowywania ogrodowych naczyń.Pozdrawiam miło i czekam kolejnych-przeróbek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Komódka jest świetna! A poprzedni look zabójczo cudny był! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. :) fantastyczna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


    ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja i dolacze do grona podziwaczy.Slicznosci zrobilas...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    Zapisuje bloga i czekam na więcej :)
    A propos jak fajnie, że choć niektórzy wiedzą jaka jest polska nazwa tak popularnej u nas Tuji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. I ja podziwiam oraz czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mogę uwierzyć! Jeden dzień mnie nie było w internecie a tu taaaka zmiana! Dziękuję za wszystkie miłe słowa :-) Cieszę się bardzo, że urosło mi grono obserwatorów!!! pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. To się nazywa prawdziwa metamorfoza!Na pomysł z tym stemplowaniem nigdy bym nie wpadła. Trzeba by kiedyś zastosować:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Komoda z prawdziwa historią :) Roslinne stempelki- ciekawy pomysł.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. komoda piękna zarówno po jak i przed przeróbką :)))

    OdpowiedzUsuń